wtorek, 12 października 2021

04. Droga do celu

 Cześć!


Cudownie się jest budzić z taką energią. To dopiero kilka dni odkąd postanowiłam żyć świadomie, a już się o wiele lepiej czuję. 😊

W końcu też rozruszałam moje ciało i nie czuję się jak stara baba w ciele 24 latki. Co prawda w niedzielę obudziłam się z takimi zakwasami, że jak wstawałam z łóżka to musiałam się podpierać o szafę ale i tak było warto. Nie chciałam katować nóg bieganiem, ale pogoda była tak piękna, że wybrałam się na rower i też kilka kilometrów wpadło. Nie pamiętam już dokładnie co jadłam tego dnia, bo nie zapisałam ale były to tak standardowo, śniadanie, obiad i kolacja.

Wczoraj miałam zajęcia na 11 to poszłam przed nimi pobiegać i w sumie zrobiłam około 4km. Bieganie tak mnie wciągnęło, że co wieczór czekam na rano, żeby wyjść. Wiadomo narazie te wyniki nie są imponujące ale chcę dążyć do tego, żeby przebiegać coraz dłuższe trasy. W ogóle i tak jestem w szoku, że z takim zastanym ciałem tyle przebiegłam. Bardzo pomogła mi myśl, że nie biegam po to żeby schudnąć tylko dla własnego zdrowia i kondycji. Przestałam wywierać na sobie taką presję, że z dnia na dzień mam stać się chuda, bo to i tak jest niemożliwe.

Resztę dnia spędziłam na uczelni, w sumie ten semestr nie zapowiada się źle. Mam dużo wolnego, więc muszę zacząć się rozglądać za jakąś dodatkową pracą.

Wróciłam do domu przed 21, gdzie czekał na mnie chłopak z winem z okazji dnia dziewczyny (nawet nie wiedziałam, że jest takie święto 😀). Oczywiście nie odmówiłam, bo takie chwile są dla mnie znacznie ważniejsze niż to czy nie przytyję od tych dwóch lampek.

Bilans z poniedziałku:

omlet z 2 jajek, cebulki i cukinii, plaster sera żółtego

owsianka z bananem

kefir z owocami, mała bułka

kanapka z szynką, dwie lampki wina, kilka paluszków

Okno mi się trochę wydłużyło wczoraj, bo śniadanie było o 10:30 wino skończyłam pić o 22 ale to nic, dzisiaj nadrobię.😊 

Kończę pisać, nakarmię kota, wypiję czarną kawę i uciekam biegać. Planuję się zważyć w piątek i sobotę i zobaczymy jak tam sytuacja wygląda. :)

Miłego dnia!





2 komentarze:

  1. Ja Cię podziwiam, że tak z rana jesteś w stanie zabrać się za jakąś aktywność fizyczną.. super! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam się do tego przełamać ale dobre jest to, że biegam na czczo i tym samym organizm nie musi najpierw spalać energii z jedzenia tylko kończę tym okno i jakoś tak się lżej ćwiczy niż w ciągu dnia. :)

      Usuń

10. Zła jestem

 Hej! Już na dobre po tej chorobie wróciłam do mojej rutyny. Wczoraj nie pisałam, bo siedziałam na uczelni od rana do wieczora. Wzięłam sobi...