czwartek, 4 listopada 2021

08. Pod górkę

Ahh czemu mnie nie dziwi, że jak wszystko zaczęło się układać, zaczęłam realizować swoje cele to życie znów kopnęło mnie w dupę. W ostatnim poście pisałam, że czuję się przeziębiona, a już następnego dnia nie byłam nawet w stanie wyjść z domu. Zaczęło się od kataru, potem gardło, zatoki, gorączka i chyba wszystko co możliwe. Dwa tygodnie z tego wychodziłam, bo jak tylko poczułam się lepiej to następnego dnia nawet nie mogłam się ruszyć. Mam tylko nadzieję, że to nie była korona. Żeby tego było mało to w zeszłą niedzielę dostałam okres i był to chyba najgorszy okres w moim życiu. Tak mnie okropnie bolało, że nie rozstawałam się z ketonalem, a o jakiejś aktywności nie było nawet mowy, bo nie byłam w stanie wyjść do sklepu ani na uczelnię. Pewnie to przez osłabienie.

Teraz od wtorku czuję się już znacznie lepiej chociaż mam bardzo obniżoną temperaturę. Ciężko było mi wrócić do treningów po takiej przerwie ale dziś już stwierdziłam, że nie dam rady dłużej siedzieć w domu i poszłam pobiegać. Zrobiłam lepszy czas i dystans niż przed przerwą, więc mam nadzieję, że organizm się już zregenerował.😣

Przez ten czas jadłam raczej normalnie ale nie zawsze trzymałam się godzin postu, zwłaszcza tego wieczornego, bo wjeżdżały herbaty z miodem i cytryną. Ogólnie powiem wam, że bez IF czuję się cały czas taka ociężała i ospała, więc ten sposób odżywiania jest zdecydowanie dla mnie. Od dwóch dni jem już tylko w oknie i brzuch wrócił do normalnej postaci.😅
Plus z tego wszystkiego taki, że utrzymałam wagę i nie przytyłam. To dla mnie znak, że przy trzymaniu okna i bieganiu faktycznie gubię tłuszcz, bo potem nie ma skoków wagi i ciało się zmienia wizualnie.

Staramy się też z chłopakiem rozwijać w dziedzinie zdrowego odżywiania i układać jadłospisy tak, żeby miało to ręce i nogi. On wraca na siłownię i zależy nam na dobrym zdrowiu.

4.11.2021 Podsumowanie:

Post: 18:30 - 11:30 --> 17 h

-dwie mufinki jajeczno-warzywne, pół ciemnej bułki z avocado, serkiem i pomidorem
-leczo z ryżem brązowym (1/2 porcji)
-gnocchi z wegańską kiełbaską i ogórkiem kiszonym 

Ostatni posiłek planuje zjeść przed 19 jak wrócę z zajęć, więc okno będzie miało niecałe 8 godzin. Wkurza mnie to, że mam zajęcia do późna, bo normalnie skończyłabym jeść przed 18 ale nie mam jak tego zrobić. 
Dobra, wracam do gry, bo mój cel na święta nadal jest aktualny i nie odpuszczę.



4 komentarze:

  1. Mnie niestety też dopadła choroba, więc wiem o czym mówisz. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie w porządku i wrócisz do starej aktywności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę Ci dużo zdrówka i żeby jak najszybciej odpuściło. Dziękuję, u mnie już na szczęście o niebo lepiej. :)

      Usuń
  2. Współczuję choróbska, mam nadzieję, że już czujesz się dobrze. Pewnie pisałaś, ale ja nie zakodowałam - na czym grasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa tygodnie miałam wyjęte z życia ale już wszystko idzie w dobrą stronę. Kochana bardzo chciałabym na czymś grać ale niestety jestem beztalenciem w tej dziedzinie :D Chodziło mi o powrót do gry o fajną sylwetkę i wyniki w bieganiu. :)

      Usuń

10. Zła jestem

 Hej! Już na dobre po tej chorobie wróciłam do mojej rutyny. Wczoraj nie pisałam, bo siedziałam na uczelni od rana do wieczora. Wzięłam sobi...