środa, 6 maja 2020

11/14 I am guilty

Hej kochane,

Dzisiaj jestem winna wypicia połowy wina :D Ale zaplanowałam to sobie na godziny okna także nie ma tragedii. Potrzebowałam takiego resetu, bo raz, że czułam się słabsza psychicznie, a dwa, że mam PMS (8 dni przed, uwielbiam mój organizm), a to dla mnie najlepszy aktywator dla problemów z  zatrzymaniem wody i wszystkiego innego.😂 Stwierdzam też, że przy IF taka dawka kopie dwa razy mocniej. :D

Dzień 11 z 14

Woda: 3L


Bilans na dziś:

10:30- 1 jajko, pomidor, 1/4 mozzarelli, ogórek zielony, kawa
13:00 tost z awokado
15:00 - grillowany kurczak, 1/4 woreczka ryżu, sałatka szwedzka
18:00 - tost z awokado i serkiem

Ten chleb to dla mnie zmora, gdybym nie mieszkała z chłopakiem to wykluczyłabym go całkiem ale tak to muszę mu robić kanapki do pracy i jak jest w szafce to mnie kusi. Może rozważę zakup jakiegoś bezglutenowego?

Dziś rano znów zrobiłam sobie 15 minut interwałów z obciążeniem, a potem większość dnia siedziałam nad książkami.
Jutro lecę na zakupy, bo moje zapasy się kończą ale muszę wam powiedzieć, że takie tygodniowe planowanie jadłospisu wyszło mi na dobre. Wydaliśmy o wiele mniej pieniędzy, a i obiad miałam codziennie z czego zrobić. Nie jestem jakaś wymagająca co do jedzenia, mogłabym jeść na obiad nawet codziennie kurczaka z warzywami także ułatwia mi to sprawę :D
Ale chciałam Was zapytać czy macie jakiś produkt, który kupujecie ciągle i jest ważnym elementem waszej diety? Dla mnie jest to awokado, które dostarcza mi zdrowych tłuszczy i pierś z kurczaka, którą uwielbiam grillować na obiad. A i jeszcze czarnuszka oraz babka płesznik, które przemycam w codziennych posiłkach dla lepszej pracy jelit.

Ta dziewczyna to cudo, chciałabym kiedyś móc dodać takie zdjęcie.


Trzymajcie się ciepło

Sophie

13 komentarzy:

  1. Jak lubisz chleb to mała porcja Ci nie zaszkodzi. Może kusi temu, że sobie zabraniasz więc podświadomie już stawiasz to jako coś wartego uwagi. Mi pomogło nie rozgraniczanie jedzenia na "nie powinnam" "powinnam" bo od tego tylko apetyt rośnie i napady. Fajne basz bilanse ;) Zapraszam czasem do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%, To czego nie powinnam jeść kusi najbardziej. Dlatego myślę, że jedna kromka chleba dziennie będzie ok, nawet jeśli miałoby to podbić moje węglowodany.
      Jasne, dodaję do obserwowanych. :)

      Usuń
  2. Ja zawsze kupuję mrożone warzywa, passatę, owoce - jabłka banany itd, pomidorki daktylowe koktajlowe itd i pomidory malinowe :D iii kawa oraz mleko do niej xd iii jogurty typu greckiego, jogurty z wysoką zawartością białka, batony proteinowe...hmmm to chyba tyle z must have :D no i 5litrowe baniaki wody :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej te 5 litrowe baniaki to dobry pomysł u mnie, na pewno wtedy będę zużywać mniej plastiku. A pomidory uwielbiam w każdej postaci, tylko często zapominam, że mam je w lodówce :D
      Buziaki kochana ;*

      Usuń
  3. Ja zawsze muszę mieć w domu jajka, wodę gazowaną, mleko do kawy i pieprz :D A jaki chleb jesz? Ja zauważyłam, że kiedy mam taki ciężki, żytni na zakwasie, to wcale mnie do niego aż tak nie ciągnie. Planowanie posiłków sprawa, że oszczędzamy czas i pieniądze. ;) Do czego dodajesz babkę płesznik? Kupiłam kiedyś i tak leży...
    Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się kupować w piekarni jakiś pełnoziarnisty. Próbowałam już różnych i stety albo niestety wszystkie mi smakują. :D Babkę najpierw miele (bo mam całe nasiona) i dodaje do smoothie albo posypuję nią kanapki. Czasem też dorzucę do ryżu. Jak dla mnie to praktycznie nie ma żadnego smaku, więc łatwo ją przyjąć. :)

      Usuń
  4. Nawet się nie tłumacz, bo niczego nie jesteś winna ;* pół wina to bardzo dobry dodatek.
    Ja kiedyś jadłam bezglutenowy z żabki taki po 5-6 kromek, ciemny, z ziarnami na górze, chyba taki w kształcie babki z blaszki, on był naprawdę dobry jak na bezglutenowy, więc polecam bardzo, cena tylko nie bardzo, bo chyba 6zł wtedy.Chociaż nie wiem czy te chleby są ogólnie zdrowe jbc. bo mi kiedyś dietetyczka mówiła, że tam to nie wiadomo co jest.
    Ja w sumie ostatnio nie mam takich produktów, bo na obiad jem to co jest tylko mniej lub bez tłuszczu, no ważne by ziemniaki były do tego obiadu :D, poza tym to mam na bieżąco masło orzechowe jbc. i ostatnio banany, a tak to w sumie coś robię z tego co jest.
    Powodzenia ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to sobie tak tłumaczę, zwłaszcza, że czerwone wino super się sprawdza na problemy z brzuchem (przynajmniej u mnie). W mojej żabce takiego nie widziałam ale poszukam w tych większych, dzięki za pomysł. ;*

      Usuń
  5. Hehe pms mnie też 8/10dni łapie
    A na dietę zawsze mam ryż bo mi się nie nudzi, hummus i sałatki sobie robię prawie codziennie z lodowej sałaty ogórek pomidor itptakie zwykłe
    I big activ minimum 2zielone herbaty
    Ale podczas pms metabolizm mi stoi i chodzę napuchnięta
    Uważaj na bezglutenowe produkty bo kiedyś kupiłam chleb i był jak gąbka w smaku hehe trzymaj się!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest najgorsze, bo w sumie w miesiącu mam tylko 2 tygodnie spokoju od objawów. ;x O właśnie hummus! Uwielbiam z marchewką i selerem.
      Buziaki. ;*

      Usuń
  6. Ja wolę deski ostatnio. Na bułki i chleb w ogóle nie mam smaku bo wiem ile potem kosztuje mnie by to spalić. Z moich ukochanych produktów feta i pomidory. Warzywa mrożone na patelnię. Kapusta kiszona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie deski u mnie to już nie bardzo ale polecam pieczywo maca, według mnie jest lepsze od takiej klasycznej vasy. :)

      Usuń
  7. Kiedyś wafle to była u mnie podstawa ale chyba postaram się nimi zastępować chociaż część tego chleba. Bułki byłyby spoko, gdyby nie to, że on woli chleb. :D

    OdpowiedzUsuń

10. Zła jestem

 Hej! Już na dobre po tej chorobie wróciłam do mojej rutyny. Wczoraj nie pisałam, bo siedziałam na uczelni od rana do wieczora. Wzięłam sobi...