Dzisiaj jestem winna wypicia połowy wina :D Ale zaplanowałam to sobie na godziny okna także nie ma tragedii. Potrzebowałam takiego resetu, bo raz, że czułam się słabsza psychicznie, a dwa, że mam PMS (8 dni przed, uwielbiam mój organizm), a to dla mnie najlepszy aktywator dla problemów z zatrzymaniem wody i wszystkiego innego.😂 Stwierdzam też, że przy IF taka dawka kopie dwa razy mocniej. :D
Dzień 11 z 14
Woda: 3L
Bilans na dziś:
10:30- 1 jajko, pomidor, 1/4 mozzarelli, ogórek zielony, kawa
13:00 tost z awokado
15:00 - grillowany kurczak, 1/4 woreczka ryżu, sałatka szwedzka
18:00 - tost z awokado i serkiem
Ten chleb to dla mnie zmora, gdybym nie mieszkała z chłopakiem to wykluczyłabym go całkiem ale tak to muszę mu robić kanapki do pracy i jak jest w szafce to mnie kusi. Może rozważę zakup jakiegoś bezglutenowego?
Dziś rano znów zrobiłam sobie 15 minut interwałów z obciążeniem, a potem większość dnia siedziałam nad książkami.
Jutro lecę na zakupy, bo moje zapasy się kończą ale muszę wam powiedzieć, że takie tygodniowe planowanie jadłospisu wyszło mi na dobre. Wydaliśmy o wiele mniej pieniędzy, a i obiad miałam codziennie z czego zrobić. Nie jestem jakaś wymagająca co do jedzenia, mogłabym jeść na obiad nawet codziennie kurczaka z warzywami także ułatwia mi to sprawę :D
Ale chciałam Was zapytać czy macie jakiś produkt, który kupujecie ciągle i jest ważnym elementem waszej diety? Dla mnie jest to awokado, które dostarcza mi zdrowych tłuszczy i pierś z kurczaka, którą uwielbiam grillować na obiad. A i jeszcze czarnuszka oraz babka płesznik, które przemycam w codziennych posiłkach dla lepszej pracy jelit.
Ta dziewczyna to cudo, chciałabym kiedyś móc dodać takie zdjęcie.
Trzymajcie się ciepło
Sophie
Jak lubisz chleb to mała porcja Ci nie zaszkodzi. Może kusi temu, że sobie zabraniasz więc podświadomie już stawiasz to jako coś wartego uwagi. Mi pomogło nie rozgraniczanie jedzenia na "nie powinnam" "powinnam" bo od tego tylko apetyt rośnie i napady. Fajne basz bilanse ;) Zapraszam czasem do mnie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, To czego nie powinnam jeść kusi najbardziej. Dlatego myślę, że jedna kromka chleba dziennie będzie ok, nawet jeśli miałoby to podbić moje węglowodany.
UsuńJasne, dodaję do obserwowanych. :)
Ja zawsze kupuję mrożone warzywa, passatę, owoce - jabłka banany itd, pomidorki daktylowe koktajlowe itd i pomidory malinowe :D iii kawa oraz mleko do niej xd iii jogurty typu greckiego, jogurty z wysoką zawartością białka, batony proteinowe...hmmm to chyba tyle z must have :D no i 5litrowe baniaki wody :D
OdpowiedzUsuńEj te 5 litrowe baniaki to dobry pomysł u mnie, na pewno wtedy będę zużywać mniej plastiku. A pomidory uwielbiam w każdej postaci, tylko często zapominam, że mam je w lodówce :D
UsuńBuziaki kochana ;*
Ja zawsze muszę mieć w domu jajka, wodę gazowaną, mleko do kawy i pieprz :D A jaki chleb jesz? Ja zauważyłam, że kiedy mam taki ciężki, żytni na zakwasie, to wcale mnie do niego aż tak nie ciągnie. Planowanie posiłków sprawa, że oszczędzamy czas i pieniądze. ;) Do czego dodajesz babkę płesznik? Kupiłam kiedyś i tak leży...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :*
Ja staram się kupować w piekarni jakiś pełnoziarnisty. Próbowałam już różnych i stety albo niestety wszystkie mi smakują. :D Babkę najpierw miele (bo mam całe nasiona) i dodaje do smoothie albo posypuję nią kanapki. Czasem też dorzucę do ryżu. Jak dla mnie to praktycznie nie ma żadnego smaku, więc łatwo ją przyjąć. :)
UsuńNawet się nie tłumacz, bo niczego nie jesteś winna ;* pół wina to bardzo dobry dodatek.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś jadłam bezglutenowy z żabki taki po 5-6 kromek, ciemny, z ziarnami na górze, chyba taki w kształcie babki z blaszki, on był naprawdę dobry jak na bezglutenowy, więc polecam bardzo, cena tylko nie bardzo, bo chyba 6zł wtedy.Chociaż nie wiem czy te chleby są ogólnie zdrowe jbc. bo mi kiedyś dietetyczka mówiła, że tam to nie wiadomo co jest.
Ja w sumie ostatnio nie mam takich produktów, bo na obiad jem to co jest tylko mniej lub bez tłuszczu, no ważne by ziemniaki były do tego obiadu :D, poza tym to mam na bieżąco masło orzechowe jbc. i ostatnio banany, a tak to w sumie coś robię z tego co jest.
Powodzenia ! ;*
Też to sobie tak tłumaczę, zwłaszcza, że czerwone wino super się sprawdza na problemy z brzuchem (przynajmniej u mnie). W mojej żabce takiego nie widziałam ale poszukam w tych większych, dzięki za pomysł. ;*
UsuńHehe pms mnie też 8/10dni łapie
OdpowiedzUsuńA na dietę zawsze mam ryż bo mi się nie nudzi, hummus i sałatki sobie robię prawie codziennie z lodowej sałaty ogórek pomidor itptakie zwykłe
I big activ minimum 2zielone herbaty
Ale podczas pms metabolizm mi stoi i chodzę napuchnięta
Uważaj na bezglutenowe produkty bo kiedyś kupiłam chleb i był jak gąbka w smaku hehe trzymaj się!!
To jest najgorsze, bo w sumie w miesiącu mam tylko 2 tygodnie spokoju od objawów. ;x O właśnie hummus! Uwielbiam z marchewką i selerem.
UsuńBuziaki. ;*
Ja wolę deski ostatnio. Na bułki i chleb w ogóle nie mam smaku bo wiem ile potem kosztuje mnie by to spalić. Z moich ukochanych produktów feta i pomidory. Warzywa mrożone na patelnię. Kapusta kiszona.
OdpowiedzUsuńWłaśnie deski u mnie to już nie bardzo ale polecam pieczywo maca, według mnie jest lepsze od takiej klasycznej vasy. :)
UsuńKiedyś wafle to była u mnie podstawa ale chyba postaram się nimi zastępować chociaż część tego chleba. Bułki byłyby spoko, gdyby nie to, że on woli chleb. :D
OdpowiedzUsuń